“Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”. Mt 11,28-30 Photo by Free-Photos on Pixabay « Poprzedni cytat Następny cytat »
7 czerwca w parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Krasnobrodzie wierni dziękowali Bogu za możliwość korzystania z sakramentów i powrotu do Przyjdźcie do Mnie Ja was pokrzepię | Niedziela.pl (…) Jest rzeczą znamienną, że gdy ktoś, jak relacjonują to Ewangelie, zwracał się z prośbą do Jezusa, to On najpierw upewniał się co do jego ufności i mówił: Czy wierzysz, że mogę to uczynić? Cóż to oznaczało? Oznaczało to, że w przypadku nieufności Jezus nie spełniłby tej prośby – nie dlatego, że nie mógł tego uczynić, jest przecież Bogiem, ale dlatego właśnie, że proszący człowiek nie ufał Mu, wątpił w Jego dobroć i miłość. Zwątpienie, brak ufności, jest tym magicznym przeklętym kołem, którym otacza się człowiek wątpiący. I to jest ta w jakimś sensie bariera, której nie przekroczy miłosierdzie Boże, bo Bóg jak nikt inny szanuje swoje stworzenie, które powołał do istnienia, obdarzył wolnością i czeka na jego wolną odpowiedź, która staje się potrzebą jego serca, wyborem dokonanym z miłości. Siostra Faustyna szereg razy w swoim Dzienniczku podkreśla, co usłyszała od Jezusa: nieufność to grzech, który najboleśniej rani i obraża serce Boże. Dziwię się, jak można nie ufać Temu, który wszystko może. Kiedy dusza moja jest udręczona, myślę tylko tak: Jezus jest dobry i pełen miłosierdzia, a choćby się ziemia usunęła spod moich stóp, nie przestanę Mu ufać”. Współczesny człowiek jest dziwny: potrafi zaufać wszystkim i wszystkiemu, tylko nie Bogu! Człowiek dzisiaj ufa wróżkom, jasnowidzom, ufa magikom i znachorom, ufa różnym idolom i guru, ufa znakom i przepowiedniom, ufa samemu sobie, swym ograniczonym zdolnościom i możliwościom, zawierza swój los zdobytej fortunie, osiągniętemu stanowisku, zawartym znajomościom, powierza się nawet martwej materii: samochód telewizor, komputer, internet. Trudności pojawiają się wówczas, gdy ma się zawierzyć samemu Bogu – Zbawcy i Odkupicielowi człowieka – choć się wie, że On wszystko może, i nas nieskończenie kocha. Pomyślmy, Siostry i Bracia, jakże musi to boleć Jezusa: ta nasza nieufność, ten nasz dystans, to nasze wątpienie. Jakże musi to boleć Jezusa, który dał nam – jak nikt – największe dowody miłości, który poszedł za nas na krzyż, który przelał za nas krew do ostatniej kropli, który „do końca nas umiłował”, który pozostał wśród nas aż do końca świata! Ileż to razy w Ewangelii i w prywatnych objawieniach skarżył się Jezus na oziębłość ludzkich serc i nieczułość na objawy Bożej miłości! Siostra Faustyna zapisała słowa Jezusa: „Ach, jak Mnie to boli, że dusze tak mało się łączą ze Mną w Komunii świętej! Czekam na dusze, a one są dla Mnie obojętne. Kocham je tak czule i szczerze, a one Mi nie dowierzają. Chcę je obsypać łaskami – one przyjąć ich nie chcą. Obchodzą się ze Mną jak z czymś martwym, a przecież mam serce pełne miłości i miłosierdzia. Abyś poznała choć trochę mój ból, wyobraź sobie najczulszą matkę, która bardzo kocha swe dzieci, jednak te dzieci gardzą miłością matki. Rozważ jej ból. Nikt jej nie pocieszy. To słaby obraz i podobieństwo mojej miłości. O, jak wielka jest obojętność dusz za tyle dobroci, za tyle dowodów miłości. Na wszystko mają czas, tylko nie mają czasu na to, aby przyjść do Mnie po łaski”. Jezus, Umiłowani, pragnie dawać się ludziom, a tylu nie chce Go przyjąć. Jezus pragnie leczyć ciała i dusze, a my wolimy pójść do szarlatanów, wróżbitów, czarnoksiężników i leczyć się swoimi metodami. Jezus chce do nas przemawiać, a my wolimy radia i telewizory, gazety, periodyki – wszystko inne, byle poza Kościołem o Nim nic nie mówiono. I ja, który stąd wychodzę; ja, który patrzyłem w ten Obraz; ja, który tu się spowiadałem; ja, który tu się biłem w piersi: wyjdę z kaplicy – nie ma Jezusa… Jakby mnie nie interesował. Mogą pluć na Niego, krzyczeć, wrzeszczeć, mogą Go wyrzucać… Jezus chce nas przygarnąć do własnego serca, a my podniecamy się walentynkami, horoskopami, gubimy się poddani namiętnościom. Dlaczego tak trudno zdobyć się nam na akt zaufania Bogu? Dlaczego nasze serca są „zimne jak lód” na miłość Boga, na Jego przebaczenie? Niech każdy z nas stara się na to pytanie odpowiedzieć za siebie. Pewnie dlatego, że utonęliśmy w sprawach tej ziemi; bośmy się wszyscy zapatrzyli w blichtr tego przemijającego świata; bo „jedz, pij i używaj sobie” to program naszego życia; bo dorabiamy się w niedziele i święta, gwiżdżąc na przykazanie „pamiętaj, abyś dzień święty święcił”; bo nie wkładamy prawie żadnego trudu, by pogłębić swoją wiarę, czytając książki i czasopisma katolickie, na przykład „Niedzielę”, Pismo Święte, słuchając katolickich audycji w radiu czy też śledząc katolickie programy w telewizji, np. TRWAM; bo nie żyjemy na co dzień z Bogiem i w Bogu. My Go ewentualnie potrzebujemy „na wszelki wypadek”, ale w toku naszej codzienności jest schowany przez nas, odległy nam, poza horyzontem. Bo zapomnieliśmy o leczniczym działaniu sakramentów świętych, w tym regularnej spowiedzi i częstej Komunii św. Wmawiamy sobie i usprawiedliwiamy się, że nie mamy czasu dla własnej duszy i własnego zbawienia. Unikamy chwil ciszy i kontemplacji, w których głos Boży jest słyszalny. A „dziś, gdy głos Boży usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych” – uczy Bóg. Zrozum, że to sam Bóg chce wyjąć z nas kamienne serca, a włożyć serca żywe i gorejące. Bo naprawdę nikt nie pragnie dla nas szczęścia, jak tylko On, i nikt nie zna nas lepiej, jak On, i nikt nie cierpiał za nas tyle, co On. „Jezu, ufam Tobie!”. (…) Fragment homilii bp. Romana Marcinkowskiego wygłoszonej podczas uroczystości 75. rocznicy objawień Jezusa Miłosiernego w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Płocku 22 lutego 2006 r. Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o Ułóż opowiadanie na podstawie słow chrystusa "Przyjdzcie do Mnie wszyscy , którzy utrudzeni i obciążeni jestescie a Ja was … mati123q mati123qPowiedziano: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11, 28). My jednak wolimy czas wolny spędzać na łonie natury, a siły regenerujemy na długich, najlepiej egzotycznych wakacjach. Co oddać Bogu? Nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś nie wytrzymał z oburzenia i zakrzyknął: "Tego już za wiele! Co ma piernik do wiatraka! Przecież nawet Pan Bóg dnia siódmego odpoczął, a nie włóczył się po kościołach. I dość tego mieszania psychologii z religią!" Chętnie zgodzę się z tego typu argumentacją, zwłaszcza gdy podąży śladem ewangelicznej zasady, by oddać Bogu co boskie, a Cezarowi, co należy do Cezara (por. Mt 22, 21). Jestem przekonany, że można tak modlić się i wypoczywać, by wszyscy - i Bóg, i ludzie - byli zadowoleni. Ale nawet w tym najlepszym ze scenariuszy pojawi się kość niezgody: co, komu i ile się należy. Bo tu każdy chce być sobie sterem, żeglarzem i okrętem. W praktyce wygląda to tak, że w większości przypadków to, co boskie kurczy się do mikroskopijnych wymiarów, a to, co cesarskie nadyma się w stylu iście bizantyjskim. I tu pojawia się paradoks: w tej wszechobecnej, masowej kulturze nastawionej prawie wyłącznie na wypoczynek i relaks wszyscy coraz bardziej wydają się utrudzeni i obciążeni. Sytuacji nie ratuje nawet kolejny wysyp świąt i dni wolnych od pracy, o który zresztą z rodzimą inwencją w postaci długich weekendów potrafimy zadbać (postuluję nazywać je uczciwiej: "małymi wakacjami"). Mimo małych, średnich czy dużych wakacji coraz częściej skarżymy się na stres powakacyjny, a po powrocie do pracy dopada nas wypalenie zawodowe. Nikt jednak nie pomyśli, że może to sprawka jakiejś niewidzialnej ręki. Może sam Pan Bóg "odpłaca" nam pięknym za nadobne? A może nasza tajemnicza natura tęskni za czymś więcej, co niewidzialne dla szkiełka i oka? Wypalenie zawodowe i nie tylko Polem dalszych analiz, które pozwoli nam nieco usystematyzować poruszane tu kwestie, chciałbym uczynić stosunkowo nowe i modne zjawisko społeczne, ochrzczone barwnym określeniem: "wypalenie" (ang. burnout). Od kilku dekad jest ono przedmiotem zainteresowania naukowców, a stosunkowo od niedawna zwyczajnych ludzi. Popularyzacja wiedzy na jego temat sprawiła, że zaczyna być pojęciem bardzo często i chętnie stosowanym. Jak przystało na amerykańską jednostkę chorobową, wypalenie zostało prosto i praktycznie opisane tak, że każdy ze swobodą posługuje się opisem jego symptomów. Ale przypomnimy podstawowe pojęcia. Według Christiny Maslach są trzy podstawowe wymiary tego zjawiska, prawie jak w znanym ze szkoły podstawowej kartezjańskim układzie współrzędnych. Pierwszy, najbardziej charakterystyczny wymiar związany jest z wyczerpaniem emocjonalnym. Drugi dotyczy relacji z innymi ludźmi i nosi groźnie brzmiącą nazwę: depersonalizacja. Trzeci zaś wiąże się z wizją własnej osoby i przejawia się zaniżonym poczuciem osobistych dokonań. Człowiek zdrowy we wszystkich tych trzech wymiarach osiąga pozytywne wartości, tj. jawi się jako pełen optymizmu i energii entuzjasta, zainteresowany innymi ludźmi i chętny do pomocy, przekonany przy tym o własnej kompetencji i kwalifikacjach. To po prostu wymarzony pracownik, małżonek, przyjaciel czy kolega/koleżanka z boiska. Odwrotnie prezentuje się człowiek wypalony, który we wszystkich trzech wymiarach osiąga negatywne wartości. Przede wszystkim czuje się nadmiernie obciążony i wyeksploatowany emocjonalnie przez innych, dlatego traktuje ich zimno, przedmiotowo i bez empatii, mając na domiar wszystkiego zaniżone poczucie własnej wartości i kompetencji. To zwykle zblazowany pracownik, sflaczały współmałżonek, nudny przyjaciel i chodząca po boisku katastrofa. Co jednak ważne: między zapalonym (zdrowym) a wypalonym (chorym) człowiekiem istnieje różnica jedynie ilościowa, bo stosunkowo łatwo przejść od pierwszego do drugiego (ale nie na odwrót). Wypalenie zresztą - jak chcą amerykańscy psycholodzy - zaczyna się od "miodowego miesiąca", czyli od entuzjastycznego i pełnego zaangażowania wejścia w pracę bądź relację pomocową z innymi ludźmi, po czym zaczyna się stopniowe rozczarowanie i zaniżanie lotów. Trochę tak, jak w znanym micie o Ikarze: wypalony startuje z wigorem i błyskawicznie nabiera wysokości, ale kończy lotem koszącym i z połamanymi skrzydłami. Bóg na pierwszym miejscu Wypalenie jest dobrym przykładem perypetii współczesnego człowieka z sobą samym, z innymi, z otaczającym go światem, a w ostatecznym rozrachunku także z Bogiem. Jedna z naukowych teorii wyjaśniających to zjawisko mówi, że wypalenie jest wynikiem niepowodzenia w egzystencjalnym poszukiwaniu sensu życia. Ponieważ dotychczasowe źródła tego sensu - religia i Bóg - zniknęły lub znikają z życia poszczególnych ludzi i społeczeństw, pozostałą po nich pustkę trzeba czymś wypełnić. Ale czym wypełnić pustkę po Kimś nieskończonym, wszechmocnym czy niepojętym? Pracą, karierą, pieniędzmi, przyjemnością? Żadna z tych rzeczy, a i wszystkie razem wzięte nie nadają się nawet na bóstwa drugiej kategorii w naszym życiowym panteonie. Dlatego pytanie o sens życia będzie gnębiło tę nowoczesną część ludzkości bardzo długo. Może warto przypomnieć sobie stare, proste prawdy, które wkładały nam do głów babcie, powtarzając niczym mantrę słowa św. Augustyna: "Gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, tam wszystko jest na swoim miejscu". Statystyki zaczynają być nieco alarmujące. W roku 2007 we wszystkich polskich parafiach w niedzielnej Mszy Świętej wzięło udział 44,2 procent katolików, czyli ponad połowa w tym samym czasie oddaje się innym zajęciom: pracy, wypoczynkowi itp. Podobno liczba tych drugich będzie rosnąć, o czym przekonamy się już niebawem. A pod nieobecność sacrum Bóg wie czego - prócz wypalenia zawodowego - możemy się jeszcze spodziewać. Na koniec spójrzmy jeszcze na całą sprawę od innej strony. Faktem historycznym jest to, że chrześcijaństwo uwolniło cały otaczający nas świat od pogańskiego ubóstwienia i umożliwiło np. rozwój nauki i techniki. Ale nie tylko. Dzięki chrześcijaństwu możliwe stały się wycieczki na łono natury i możemy dziś bez lęku grillować mięso krów czy świń pod dawnymi świętymi dębami, nie bojąc się gniewu bogów. Możemy biegać po lasach, łąkach i taplać się w jeziorach bez obawy, że podepczemy jakieś święte chrząszcze, zamulimy tajemnicze wody lub zerwiemy zaczarowane kwiaty. Dechrystianizacja sprawia jednak, że zaczynamy cofać się w rozwoju i na powrót deifikować przyrodę, czego barwne obrazy można spotkać w ekstremalnych ruchach ekologicznych. I kto wie, czym to się jeszcze skończy. Dlatego warto odkryć na nowo chrześcijaństwo i Pana Boga. To przepis nie tylko na udane życie, ale i na zdrowy wypoczynek. Rozważanie pochodzi z książki: Duchowość daru z siebie Co ja z tego będę miał? Często zadajesz sobie to pytanie? Przyjrzyj się swoim postawom, zrozum swoje zachowania i zdecyduj, czy chcesz coś zmienić w swoim życiu. Bo duchowość chrześcijańska jest duchowością daru z siebie. Napisana z publicystycznym zacięciem książka zaprasza w świat prawd często nieoczywistych i zaskakujących. Z niektórymi tematami autor rozprawia się bezlitośnie, inne pozostają nierozstrzygnięte, gdyż - jak sam pisze - czasem chodzi tylko o przyczynek do dyskusji. Wiele artykułów dotyczy ludzkiej psychiki: dojrzałości emocjonalnej, lęku, poczucia własnej wartości, wypalenia. Inne dotykają zagadnień z duszpasterskiego podwórka spowiedzi, celibatu czy kierownictwa duchowego.
PRZYJDŹCIE DO MNIE WSZYSCY, KTÓRZY, KTÓRZY UTRUDZENI I OBCIĄŻENI JESTEŚCIE | Pytasz, jaki jest sens życia, tęsknisz za pokojem, radością i miłością, może jesteś rozczarowany czy zmęczony? Przeczytaj tę książkę. | Życie Duchowe Ewangelizacja Dla Mężczyzn | Opis sklepu zmienisz w dziale MODERACJA \ SEOSerie dla dzieci. Książka Przyjdźcie do mnie wszyscy którzy utrudzeni i obciążeni jesteście autorstwa Thudippara Zacharias, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie . Przeczytaj recenzję Przyjdźcie do mnie wszyscy którzy utrudzeni i obciążeni jesteście. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!Czytania z dnia2022-08-02 - Wtorek. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Euzebiusza z Vercelli, biskupa, albo św. Piotra J. Eymarda, prezbiteraRozważanieStary lekcjonarzI CzytanieEwangelia 2022-08-03 - ŚrodaRozważanieStary lekcjonarzI CzytanieEwangelia 2022-08-04 - Czwartek. Wspomnienie św. Jana Marii Vianneya, prezbiteraRozważanieStary lekcjonarzI CzytanieEwangelia 2022-08-05 - Piątek. Dzień powszedni albo rocznica poświęcenia rzymskiej Bazyliki Najświętszej Maryi PannyRozważanieStary lekcjonarzI CzytanieEwangelia 2022-08-06 - Sobota. Święto Przemienienia PańskiegoRozważanieStary lekcjonarzI CzytanieII CzytanieEwangelia Partnerzy Polecane linki Rozważanie Update Required To play the media you will need to either update your browser to a recent version or update your Flash plugin. 23 czerwca W uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa słyszymy zaproszenie Pana: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy". Jezus mówi "wszyscy", a więc każdy bez wyjątku. Jak zrozumieć zakres tego słowa? Kim są ci "wszyscy"? Ramy tego zaproszenia ostatni Sobór oddał w pięknym opisie kręgów przynależności do Kościoła, który obejmuje swoimi ramionami nie tylko katolików, ale także innych chrześcijan, dalej, naród, który jako pierwszy otrzymał przymierze i obietnicę. Następnie, wyznawców jedynego Boga, a także tych, którzy choć nie znają Boga, to jednak w swoim życiu postępują zgodnie z nakazem sumienia. Opis tej wielkiej wspólnoty, obejmującej "wszystkich" kończy się przypomnieniem nakazu misyjnego. W ten sposób Sobór naprowadza nas na odczytanie go jako obrazu naszej, a więc katolików, odpowiedzialności za zaniesienia imienia Jezusa wszystkim ludziom. Warto jeszcze przypomnieć, że istotą kultu Serca Pana Jezusa jest modlitwa zadośćuczynienia, a więc przeproszenia za grzechy nie tylko moje, ale także innych, tych, którzy w ogóle tego nie robią. Gdy w ten uroczysty dzień stajemy do wspólnej modlitwy, by wielbić Serce Jezusa, pamiętajmy o ogromie zadośćuczynienia, które Jemu się należy. Czy stać cie na taki akt? Wsparcie Zostań naszym Patronem Modlitwa na dzisiajModlitwa do św. Jadwigi ŚląskiejOkaż mi Boże, miłosierdzie Swoje...Litania do bł. Jerzego Popiełuszki Rozważania nt. Litanii Loretańskiej Dzień 1 Dzień 2 Dzień 3 Dzień 4 Dzień 5 Dzień 6 Dzień 7 Dzień 8 Dzień 9 Dzień 10 Dzień 11 Dzień 12 Dzień 13 Dzień 14 Dzień 15 Dzień 16 Dzień 17 Dzień 18 Dzień 19 Dzień 20 Dzień 21 Dzień 22 Dzień 23 Dzień 24 Dzień 25 Dzień 26 Dzień 27 Dzień 28 Dzień 29 Dzień 30 Dzień 31 Zobacz całośćAktualności2021-05-03 Gotowe są już kolejne księgi Starego Testamentu, a są nimi: Księga Nahuma Księga Habakuka Księga Sofoniasza Księga Aggeusza Księga Zachariasza Księga Malachiasza 2021-04-27 Dostępna jest już również Księga Micheasza. Zapraszamy. 2021-04-27 Zapraszamy do wysłuchania Księgi Jonasza. 2021-04-23 Mamy jeszcze na dziś Księgę Ozeasza dla Was. Owocnego słuchania. 2021-04-23 Kolejna księga Starego Testamentu gotowa, oto Księga Daniela. Zapraszamy.
Spotkania odbywają się w każdą środę ok. godz. 18 40 w kościele pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Gdańsku-Wrzeszczu opiekun duchowy: ks. dr Radosław Herka SACSklep Książki Religie i wyznania Chrześcijaństwo Przyjdźcie do mnie wszyscy którzy utrudzeni i obciążeni jesteście (okładka miękka, Oceń produkt jako pierwszy Opis Opis Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy, żyjemy w czasach, w których wielu z nas pyta o sens życia i tęskni za pokojem, radością i miłością. Próbujemy osiągać wymarzone cele, jesteśmy nieustannie w drodze i często bywamy tym wszystkim rozczarowani i zmęczeni. Ale Jezus troszczy się o nas i mówi nam: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije!” i dalej jest napisane: „Rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7, 37-39). Pięć lat temu było mi dane doświadczyć tego osobiście. Był to dla mnie początek nowego życia, otrzymałem wtedy wielką moc i przyprowadziłem do Boga wielu ludzi. Niektórzy prosili mnie, żebym napisał coś, co mogliby poczytać w domu, pogłębić wiarę i pomodlić się. Postanowiłem więc, że z moich notatek powstanie książka. Mam nadzieję, że będzie pobudzać i zachęcać do modlitwy, a także pomagać przezwyciężać problemy codzienności. Modlę się, żeby i Państwu pomogła odnaleźć pokój, radość i miłość!Ojciec opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Przyjdźcie do mnie wszyscy którzy utrudzeni i obciążeni jesteście Autor: Thudippara Zacharias Wydawnictwo: Pomoc Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa Język wydania: polski Język oryginału: angielski Liczba stron: 208 Numer wydania: II Data premiery: 2016-11-24 Rok wydania: 2015 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 180 x 15 x 120 Indeks: 20843809 Recenzje Recenzje Zajrzyj do środka – Przeglądaj strona po stronie; Jak zamówić? Zamów czasopismo – Zamów egzemplarze drukowane; Zamów prenumeratę – Tania prenumerata, bezpłatna wysyłka i prezent! Wersje PDF – Wydania elektroniczne w plikach PDF; Czytaj na krolowa.pl „Pójdźcie DO MNIE“ – powiedział Pan Jezus Chrystus, nie do kogokolwiek innego. Chciał nam powiedzieć: „To Ja jestem tym, który cię stworzył i wiem wszystko o tobie i twoich problemach. Znam twoje myśli od dawna i wiem nawet, co zamierzasz powiedzieć. Jestem tym, który zapłacił cenę za twoje zbawienie i jestem jedynym, który może cię zbawić i rozwiązać wszystkie twoje problemy. Nikt inny tego nie potrafi. Żaden starotestamentowy prorok ani nowotestamentowy apostoł nie może cię zbawić. Żaden święty ani nawet anioł nie może obiecać ci rozwiązania twoich problemów, ale dla mnie nie ma nic niemożliwego. Ja jestem Bogiem i Zbawicielem. Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni. Nieważn e, jaki utrudzony i zdesperowany jesteś i nieważne, jak ciężkie jest twoje brzemię, tylko przyjdź do mnie. Zaproszenie jest aktualne zarówno dla bogatych, jak i biednych, starych i młodych, mężczyzn i kobiet, chłopców i dziewcząt. Jest adresowane do tych „porządnych“ i do tych, którzy są zdeprawowani, zepsuci. Przyjdź do mnie z twymi problemami, czy są one finansowe, fizyczne, moralne czy małżeńskie. Przyjdź do mnie, jak uczyniło to wielu przed tobą, dlatego, że obiecałem: tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz (Ew. Jana 6,37). Ja przyszedłem, byś TY mógł mieć życie, i to obfite (Ew. Jana 10,10). Przyjdź teraz, nie zwlekaj. Przyjdź ze swoimi brzemionami – ja dam ci ukojenie, odpoczynek dla twej utrudzonej duszy, niespokojnego umysłu i dla twego smutnego serca. Ja zabiorę twój strach przed wieczną karą i dam ci pokój z Bogiem. Ja zamienię twój niepokój w pokój z Bogiem, który przewyższa wszelki rozum. Nie ma nic niemo żliwego dla mnie. Miłuję tych, którzy mnie miłują, a ci, którzy mnie szukają, znajdą mnie. Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, ponieważ: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem (Ew. Jana 14,6)“. (C) Copyright „Dobry Zasiew“ 2013 PÓJDZCIE DO MNIE WSZYSCY KTÓRZY OBCIĄŻENI JESTEŚCIE Oto jesteśmy w Twojej obecności najdroższy Zbawco, chciejże sam wzbudzić w naszych duszach wiarę i ufność. Daj nam odczuć obecność Majestatu Twojego, Boże, który zstąpiłeś z nieba na ziemię, przyjąłeś ciało człowieka i na krzyżu umarłeś dla zbawienia naszego. Artykuł ten jest częścią serii Czego Jezus żąda od świata na podstawie książki Johna Pipera o tym tytule. Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie (Mt 11:28).…stanął Jezus i głośno zawołał: Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije (J 7:37).Odpowiedział im Jezus: Ja jestem chlebem żywota; kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie (J 6:35).Ale mimo to do mnie przyjść nie chcecie, aby mieć żywot (J 5:40).A gdy to rzekł, zawołał donośnym głosem: Łazarzu, wyjdź! I wyszedł umarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: rozwiążcie go i pozwólcie mu odejść (J 11:43–44). Kiedy człowiek upamięta się i doświadcza narodzenia na nowo, zmienia się jego postawa wobec Jezusa. Chrystus staje się wówczas centrum uwagi nawróconego i największym dobrem w jego życiu. Przed upamiętaniem i nowym narodzeniem setki innych rzeczy wydawały się ważniejsze i atrakcyjniejsze: zdrowie, rodzina, praca, przyjaciele, sport, muzyka, jedzenie, seks, hobby czy wypoczynek. Kiedy jednak Bóg dokonuje w człowieku radykalnej przemiany poprzez nowe narodzenie i upamiętanie, Pan Jezus staje się dla nas najcenniejszym skarbem. Jego jarzmo jest miłe, a brzemię lekkie Z tego też powodu żądanie przyjścia do Pana Jezusa nie jest uciążliwe. Oznacza ono przyjście do Tego, który stał się dla nas wszystkim. Jezus nie przyszedł na ten świat głównie po to, aby przynieść nową religię czy nowe prawo. On przyszedł po to, aby ofiarując siebie zapewnić nam wieczne szczęście i aby zrobić wszystko – aż do śmierci włącznie – co było konieczne dla usunięcia przeszkód do wiecznej radości w nim. „To wam powiedziałem, aby radość moja była w was i aby radość wasza była zupełna” (J 15:11). Kiedy Jezus domaga się od nas, abyśmy spełnili żądanie: „przyjdźcie do mnie”, to w gruncie rzeczy domaga się, abyśmy doświadczali życia, które najpełniej rozkoszuje się Panem i ogłasza Jezusa najwyższą wartością. Kiedy Pan Jezus przyglądał się religiom tego świata, w tym również ówczesnemu judaizmowi, widział ludzi utrudzonych ciężkimi brzemionami, które nosili dla zaskarbienia sobie łaski bóstwa, w które wierzyli. On jednak nie przyszedł po to, aby zastąpić brzemię ubłagania Boga innym ciężarem. On przyszedł, aby to brzemię ponieść samemu, a nas wzywa, byśmy przyszli do niego po odpoczynek. „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie” (Mt 11:28–30). Możemy mieć pewność, że przyjście do Jezusa wiąże się z jarzmem i noszeniem pewnego brzemienia. Gdyby tak nie było, wówczas Jezus nie żądałby niczego od nas. Jednak jarzmo Pana jest miłe, a jego brzemię słodkie. Jest pewne brzemię, ale nie jest nim Pan Jezus Być może jednak brzemię to nie jest tak miłe i lekkie, jak się powszechnie uważa. Pan Jezus powiedział też: „a ciasna jest brama i trudna droga, która prowadzi do życia” (Mt 7:14). Droga Pańska nie jest trudna dlatego, że Jezus jest bardzo wymagającym Panem, lecz dlatego, iż ten świat jest miejscem, w którym trudno radować się Bogiem ponad wszystko. Musimy stłumić w sobie samobójczą skłonność do rozkoszowania się bardziej innymi rzeczami, niż Bogiem (Mt 5:29–30). Oprócz tej grzesznej skłonności w nas, wielu ludzi złości to, że nie kochamy tego, co oni kochają. Dlatego też Pan Jezus ostrzegł: „będą (…) zabijać niektórych z was, i będziecie znienawidzeni przez wszystkich dla imienia mego” (Łk 21:16–17). Brzemieniem nie jest Pan Jezus. Kiedy przychodzimy do Pana, On uwalnia nas od naszych brzemion, zaspokaja naszą duszę i daje nam życie. „Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije” (J 7:37). Przyjść do Jezusa to przyjść po to, aby się napić. Woda, którą pijemy w społeczności z Jezusem, daje życie wieczne. „Ale kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu” (J 4:14). Żądanie, aby przyjść do Jezusa, jest żądaniem, aby przyjść do źródła życia i z niego pić. Pan Jezus nie poprzestaje na tym, aby nas zachęcić do posłuszeństwa symbolicznymi obrazami życiodajnej wody. On chce nas przyciągnąć do siebie także przy pomocy obietnic otrzymania chleba dającego życie. „Ja jestem chlebem żywota; kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie” (J 6:35). Pan Jezus jest chlebem z nieba – źródłem i esencją życia wiecznego (J 3:16). Z tego wynika, że żądanie przyjścia do Jezusa jest jak nawoływanie ojca, który zachęca swoje dziecko stojące w oknie płonącego mieszkania: „Skocz do mnie”. Albo jak żądanie bogatego, potężnego, przystojnego i wrażliwego małżonka, który woła do swojej niewiernej żony: „Wróć do domu!”. Albo jak żądanie grupy ratunkowej, która znajduje na pustyni osobę bliską śmierci z odwodnienia i mówi: „Wypij to!”. „Nie chcecie przyjść do mnie, aby mieć życie wieczne” Tragedią ludzi zaślepionych grzechem jest to, że nie chcą przyjść do Jezusa. Pan Jezus ubolewał nad swoim ludem: „Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie byli posłani, ileż to razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jak kokosz zgromadza pisklęta swoje pod skrzydła, a nie chcieliście!” (Mt 23:37). „Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie; Ale mimo to do mnie przyjść nie chcecie, aby mieć żywot” (J 5:39–40). Dlaczego ludzie nie przychodzą do Jezusa? Z jednej strony odpowiedź na to pytanie jest taka, że ludzie odmawiają przyjścia, czyli po prostu nie chcą przyjść. Niektórzy nazywają to decyzją wolnej woli, jednak Pan Jezus prawdopodobnie nazwałby to wyborem woli zniewolonej grzechem. „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu” (J 8:34). Pan Jezus powiedziałby, że ludzie nie przychodzą, ponieważ zniewala ich najwyższe upodobanie w innych rzeczach: „(…) światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, (…). Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światłości” (J 3:19–20). Jak to się dzieje, że mimo wszystko ludzie przychodzą do Pana, skoro wszyscy są zniewoleni grzechem i duchowo martwi (patrz Żądanie 1)? Pan Jezus odpowiedział, że Bóg w swoim wielkim miłosierdziu przezwycięża nasz opór i przyciąga nas do siebie: „Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec” (J 6:44). „Nikt nie może przyjść do mnie, jeśli mu to nie jest dane od Ojca” (J 6:65). Bóg daje dar nowego narodzenia oraz upamiętania się i w ten sposób otwiera oczy ludzi duchowo ślepych na prawdę oraz piękno Pana Jezusa. Kiedy otrzymujemy ten dar, ustają wszelkie samobójcze opory i dopiero wówczas stajemy się ludźmi wolnymi. I jako rzeczywiście wyzwoleni z niewoli przychodzimy do Pana. „Łazarzu, wyjdź!” Pan Jezus przyszedł na świat, aby zebrać swoje owce z całego świata (J 11:52). Oddał swoje życie za nie i żąda, aby przyszły do niego. Płacze nad tymi, którzy nie chcą doń przyjść, jednak ich opór nie pokrzyżuje jego planów. On zbierze swój lud dla siebie. Pan Jezus przemawia jako suwerenny Bóg, kiedy mówi: „Mam i inne owce, które nie są z tej owczarni; również i te muszę przyprowadzić, i głosu mojego słuchać będą, i będzie jedna owczarnia i jeden pasterz” (J 10:16). On musi je przyprowadzić, a one będą słuchać jego głosu. Te inne owce przyjdą do Pana. Kiedy usłyszysz głos Pana Jezusa wołającego: „przyjdźcie do mnie”, wówczas módl się do Boga, aby otworzył ci oczy, abyś mógł zobaczyć Jezusa jako urzekająco prawdziwego i wspaniałego Pana. Módl się, abyś usłyszał nakaz, jaki usłyszał po swojej śmierci Łazarz. Pan Jezus „zawołał donośnym głosem: Łazarzu, wyjdź! I wyszedł umarły…” (J 11:43–44). Kiedy przyjdziesz do Jezusa w taki właśnie sposób, nigdy nie przestaniesz dziękować Panu i uwielbiać go za jego suwerenną łaskę. Jest to fragment książki Czego Jezus żąda od świata. Możesz nabyć ją w księgarni FEWA. Kliknij tutaj, aby złożyć zamówienie. Kierowców, którzy dojeżdżają ostentacyjnie do krawężnika, żebym nie mogła ich minąć rowerem, a kiedy grzecznie zwracam uwagę, krzyczą: “gdzie się pani wpierdala z tym gówniarzem”. Rowerzystów – faszystów, którzy prawie doprowadzają do wypadku informując mnie, że jestem idiotką bo jeżdżę bez kasku.
Czytania z dnia2022-08-02 - Wtorek. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Euzebiusza z Vercelli, biskupa, albo św. Piotra J. Eymarda, prezbiteraRozważanieStary lekcjonarzI CzytanieEwangelia 2022-08-03 - ŚrodaRozważanieStary lekcjonarzI CzytanieEwangelia 2022-08-04 - Czwartek. Wspomnienie św. Jana Marii Vianneya, prezbiteraRozważanieStary lekcjonarzI CzytanieEwangelia 2022-08-05 - Piątek. Dzień powszedni albo rocznica poświęcenia rzymskiej Bazyliki Najświętszej Maryi PannyRozważanieStary lekcjonarzI CzytanieEwangelia 2022-08-06 - Sobota. Święto Przemienienia PańskiegoRozważanieStary lekcjonarzI CzytanieII CzytanieEwangelia Partnerzy Polecane linki Wsparcie Zostań naszym Patronem Modlitwa na dzisiajRóżaniec - 1 dziesiątkaPrzybądź Duchu ŚwiętyModlitwa o ufność Rozważania nt. Litanii Loretańskiej Dzień 1 Dzień 2 Dzień 3 Dzień 4 Dzień 5 Dzień 6 Dzień 7 Dzień 8 Dzień 9 Dzień 10 Dzień 11 Dzień 12 Dzień 13 Dzień 14 Dzień 15 Dzień 16 Dzień 17 Dzień 18 Dzień 19 Dzień 20 Dzień 21 Dzień 22 Dzień 23 Dzień 24 Dzień 25 Dzień 26 Dzień 27 Dzień 28 Dzień 29 Dzień 30 Dzień 31 Zobacz całośćAktualności2021-05-03 Gotowe są już kolejne księgi Starego Testamentu, a są nimi: Księga Nahuma Księga Habakuka Księga Sofoniasza Księga Aggeusza Księga Zachariasza Księga Malachiasza 2021-04-27 Dostępna jest już również Księga Micheasza. Zapraszamy. 2021-04-27 Zapraszamy do wysłuchania Księgi Jonasza. 2021-04-23 Mamy jeszcze na dziś Księgę Ozeasza dla Was. Owocnego słuchania. 2021-04-23 Kolejna księga Starego Testamentu gotowa, oto Księga Daniela. Zapraszamy.Wersety Biblijne o Jedzeniu. a głodną duszę napełnił dobrami. I odpowiedział im Jezus: Ja jestem chlebem życia. Kto przychodzi do mnie, nie będzie głodny, a kto wierzy we mnie, nigdy nie będzie odczuwał pragnienia. Tak więc czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego robicie, wszystko róbcie ku chwale Boga. Przejdź do treści Przyjdźcie do Mnie wszyscy – głos z przybytku woła – We Mnie źródło szczęścia, Ja uzdrowię was I ocierać będę pot płynący z czoła, I ziemskiego znoju wam osłodzę czas. Ref. O, pójdźmy wszyscy z pokłonem Ofiarę serc naszych nieść! Przed Jego padając tronem, Miłosną złóżmy Mu cześć. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, o biedni grzesznicy! Ja dla was tu jestem, by łańcuchy te, Które ciążą na was, grzechu niewolnicy, Skruszyło na zawsze miłosierdzie Me. Ref. O, pójdźmy wszyscy… Wykonanie (nagrania audio): Przyjdźcie do Mnie Poznaj inne pieśni eucharystyczne Prawa autorskie © 2022 Piosenki i pieśni religijne Książka Przyjdźcie do mnie wszyscy którzy utrudzeni i obciążeni jesteście / Zacharias Thudippara, Pomoc, 20,91 zł, okładka miękka, Sto tysięcy przecenionych książek, sprawdź teraz! Ewangelia wg św. Mateusza111 Gdy Jezus skończył dawać te wskazania dwunastu swoim uczniom, odszedł stamtąd, aby nauczać i głosić [Ewangelię] w ich Jana Chrzciciela1 2 Tymczasem Jan, skoro usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów 3 z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» 4 Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: 5 niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię2. 6 A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi». Świadectwo Jezusa o Janie3 7 Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? 8 Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą4. 9 Po coście więc wyszli? Proroka zobaczyć? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. 10 On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę5. 11 Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on6. 12 A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je7. 13 Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. 14 A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. 15 Kto ma uszy, niechaj słucha! Sąd Jezusa o współczesnych8 16 Lecz z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: 17 "Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili". 18 Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: "Zły duch go opętał". 19 Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: "Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników". A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny9». Biada nie pokutującym miastom10 20 Wtedy począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły. 21 «Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły. 22 Toteż powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam. 23 A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego. 24 Toteż powiadam wam: Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż tobie». Objawienie Ojca i Syna11 25 W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom12. 26 Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. 27 Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Wezwanie do utrudzonych 28 Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. 29 Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. 30 Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie».
Informacje o Przyjdźcie do Mnie wszyscy - 9380036331 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2020-10-29 - cena 13,13 zł